Twoje supermoce, z których skorzystasz dziś, jutro i zawsze

Narodziny superbohatera

Jest też taki żart, w którym kobieta posiadająca dzieci zadaje pytanie: "Jestem matką, a ty jakie masz supermoce?". Kiedy przypomnę sobie sprawdzian, jakim było dla mnie macierzyństwo w swych trudnych początkach – tak za jednym, jak i za drugim razem – zastanawiam się, jak ja to w ogóle przeżyłam? To musiały być jakieś supermoce. Podobnie myślę o czasie w trakcie rozwodu, gdy ogarnięcie rzeczywistości z dwoma Maluchami wymagało niemal nadludzkiego wysiłku. A jednak się udało – tylko żeby przekonać się, na ile mnie stać, potrzebowałam naprawdę ekstremalnej sytuacji.

Jeśli popatrzymy na popkulturę, to wielu superbohaterów przychodzi na świat w jakichś tragicznych albo nieprzewidzianych okolicznościach.  Spider-man rozumie słowa, że z wielką mocą przychodzi wielka odpowiedzialność, dopiero w chwili, gdy jego wuj ginie, przypadkowo zabity przez włamywacza. Bohater miał możliwość wcześniej zatrzymać tego włamywacza, ale to zlekceważył, stwierdzając, że to praca policji. Batman, będąc świadkiem morderstwa własnych rodziców, poprzysięga już zawsze chronić mieszkańców Gotham. A jego antagonistka, Trujący Bluszcz zyskuje swoje supermoce przeżywając eksplozję podpalonej szklarni, w której prowadziła swoje badania naukowe.

Co czyni Cię superbohaterką_em?

By stać się superbohaterką_em, trzeba zatem przejść przemianę w postrzeganiu siebie i świata. Do tej przemiany zaś popychają okoliczności. Ja także przeszłam wielką przemianę, a wszystkie trudne doświadczenia nauczyły mnie, że radzenie sobie z rzeczywistością zależy przede wszystkim od tego, jak ją postrzegam. Staram się więc trudności i przeciwności losu traktować jak lekcje. Podchodzić do nich z wdzięcznością, że mogę się czegoś nowego nauczyć o sobie i świecie. Choć często ta nauka jest niełatwa, bolesna, a nowa wiedza wymaga czasu na przyswojenie, to wiem, że mogę wyjść z tej potyczki z losem mądrzejsza i silniejsza. To zdecydowanie zmienia optykę i daje ogromne ilości nadziei.

Teraz też wszyscy jesteśmy w trakcie takiej potyczki. Doświadczamy tragicznego momentu w historii, gdy szaleje globalna epidemia. Zwykle w takim okresie dziejów z ludzi wychodziło zarówno to, co najgorsze, jak i to, co najlepsze. Nie inaczej jest tym razem. Jednak i Ty, i ja, mamy wybór, jak potraktujemy tę sytuację, a także jakie supermoce w sobie dzięki niej odkryjemy. W tej trudnej dla świata chwili, chcę Ci przypomnieć, że trzy z tych mocy masz zawsze pod ręką i tylko od Ciebie zależy, czy i jak ich użyjesz.

Uważność

To pierwsza i najważniejsza moc z której warto korzystać. Uważność znaczy ni mniej, ni więcej, jak tylko świadome kierowanie uwagi na siebie, coś lub kogoś. Uwaga to taki filtr umysłu, selekcjonujący, co trafia do świadomości, co na jej obrzeża, a co w ogóle jest pomijane. Proces ten jest dość energochłonny, przez co sporą część życia spędzamy dość bezrefleksyjnie.  To znaczy, że wykonujemy różne czynności na tak zwanym autopilocie, trochę według schematu: cel-wykonanie-zrobione-dalej, cel-wykonanie-zrobione-dalej, cel-wykonanie-zrobione-dalej. Mycie zębów, droga do pracy, notatki w szkole, karmienie dziecka. Kiedy je wykonujemy, jesteśmy tak jakby w tunelu i niewiele poza nim nas interesuje. Takie działanie jest zupełnie normalne. Nasz mózg nie lubi się przemęczać, a rezerwy energii zachowuje na sytuacje, których nie da się upchnąć w schematyczne, bezrefleksyjne działanie.

Uważne funkcjonowanie, wymaga więc świadomej decyzji o uruchomieniu tych rezerw energetycznych. Myślę jednak, że nie ma lepszego sposobu na zużywanie energii, ponieważ kiedy jestem uważna, jestem też świadoma – wiem, co dzieje się ze mną, ze światem i ludźmi wokół mnie. Czuję emocje, doświadczam potrzeb, mogę bardziej racjonalnie oceniać rzeczywistość (własną lub cudzą), lepiej ją też rozumiem.

A czemu to jest supermoc? Bo wiedza to potęga, chciałoby się powiedzieć. Świadoma swoich emocji, myśli, granic czy potrzeb, mam szansę zadbać o siebie najlepiej, jak to możliwe w danej sytuacji. A kiedy mnie jest dobrze, spokojnie, bezpiecznie, dużo łatwiej podzielić się tymi dobrami z innymi. Przede wszystkim łatwiej ich zauważyć. Zobaczyć, że oni także mają różne myśli, emocje, działają w jakimś celu, czegoś potrzebują. A ta świadomość z kolei prowadzi wprost do kolejnych dwóch supermocy.

Wyrozumiałość

Albo inaczej współczucie. To kolejna supermoc, do której każde z nas ma dostęp. Nie wyobrażam sobie tworzenia dobrych, ciepłych, budujących i szczerych relacji bez wyrozumiałości. Jeśli już masz uruchomioną uważność, potrafisz dostrzec siebie i innych ludzi, to widzisz, co kieruje ludzkim zachowaniem. Wszyscy mamy emocje, które nas czasem ponoszą albo różne doświadczenia, nakładające klapki na oczy. Każde z nas ma wiele potrzeb, których często nawet nie jesteśmy świadomi, mimo że są głównymi motorami naszych zachowań. Mechanizm ten opisywałam już w artykule o budowaniu wewnętrznej harmonii. Bywamy bardzo niedoskonali w tym co i jak robimy, bo jesteśmy tylko i aż ludźmi.

Jednocześnie wiedząc to wszystko, często dużo łatwiej nam oceniać, a trudniej rozumieć. Zrozumienie znów bowiem wymaga zużycia energii, bo powoduje potrzebę głębszego zastanowienia się nad sytuacją, która rzadko bywa jednoznaczna i jednowymiarowa. Ocena jest łatwa, szybka, schematyczna i często zamyka nas na drugiego człowieka. Nie da się zrozumieć kogoś, komu już przylepiło się łatkę, że jest głupi, nieodpowiedzialny albo robi źle, złośliwie lub ewidentnie nie chce mu się. Wyrozumiałość to wyjście poza te łatwe i często odruchowe oceny. Także wobec siebie, bo siebie często oceniamy jeszcze surowiej niż innych! Wyrozumiałość pozwala zobaczyć sytuację z innej perspektywy. Wiemy już, że nie wszystko jest takie proste i jasne jak się wydaje. Wtedy pojawia się też przestrzeń na współczucie – czyli nic innego, jak okazanie innym lub sobie dobroci, wsparcia i życzliwości.

Życzliwość

Życzliwość to okazywanie komuś dobroci. To jest supermoc, której w żaden sposób nie da się przecenić. Naprawdę – i są na to badania naukowe. Kontakt z ludźmi, którzy są życzliwi lub nie, różnicuje rozwój dziecka od samych narodzin. Chyba nie muszę mówić, które dzieci rozwijają się lepiej i są ogólnie zdrowsze oraz pogodniejsze? Życzliwość cementuje związki dorosłych lepiej niż cokolwiek innego. Życzliwość wobec innych jest lekiem na samotność, pomaga też radzić sobie z zaburzeniami psychicznymi. To dzięki życzliwości ludzie duzi i mali są bardziej zmotywowani, pracują lepiej, mniej przejmują się porażkami, łatwiej im o kreatywność. Wszystkie te przykłady, wraz z odniesieniem do konkretnych badań naukowych, zebrał Miłosz Brzeziński, w swojej fantastycznej książce “Głaskologia“.

To naprawdę jest książka, którą dobrze byłoby, żeby przeczytał każdy! A wracając do życzliwości. Jesteśmy istotami społecznymi, które tak zaawansowany rozwój cywilizacji zawdzięczają współpracy, wymianie i altruistycznej postawie wobec innych. To może się wydawać nieprawdopodobne, ale faktem jest, że jeśli jesteśmy na siebie uważni, to dawanie innym i dzielenie się, długofalowo jest najlepszą strategią przetrwania. Nie trzeba jednak od razu wyprzedawać całego majątku na cele społeczne, każdej wolnej chwili spędzać w hospicjum albo organizacji pozarządowej. Często wystarczy niewiele, by okazać komuś życzliwość. Drobny gest sympatii, uśmiech, przepuszczenie kogoś na skrzyżowaniu albo w kolejce, zapytanie o samopoczucie. A dziś szczególnie serdeczne życzenia zdrowia i dobrego samopoczucia. Z pewnością możesz wypisać ileś własnych przykładów większych i mniejszych gestów życzliwości. Jedno jest pewne, to supermoc, z która naprawdę trudno przesadzić!

Inne supermoce

Oczywiście, Twoje możliwe do wykorzystania supermoce nie kończą się tylko na tych wyżej wymienionych. Jest jeszcze wdzięczność, troska, zaangażowanie, ciekawość, otwartość na innych, chęć dzielenia się… i wiele innych. Jakich? Może Tobie przychodzi do głowy coś jeszcze, co można by do tej listy dopisać? Jeśli tak – daj znać w komentarzu. Piszę ten artykuł, gdy na świecie szaleje koronawirus – to jest czas, gdy bardzo potrzebujemy siebie nawzajem. Potrzebne są nasze supermoce, bo to pomaga nie bać się. Pomaga przetrwać – bo co do tego, że przetrwamy, nie mam wątpliwości. Mam też nadzieję, że mimo ogromnego ciężaru tej lekcji, wyjdziemy z tego sprawdziany bogatsi i lepsi. Tego Wam i sobie życzę.

W radzeniu sobie z obecną sytuacją, ale także każdą inną trudną, bardzo pomaga zbudowanie silnego oparcia w sobie. A także nauczenie się odważnych postaw życiowych, które nie pozwalają by lęk, wyrzuty sumienia czy poczucie winy odbierało Ci możliwość dbania o siebie. Tego wszystkiego możesz się nauczyć pracując ze stworzonym przeze mnie zeszytem ćwiczeń “Miłość i szacunek się robi”. Zeszyt jest do kupienia TUTAJ!