Dla przyjemności

Dziś obrazek bez tekstu, ale nie znaczy to, że bez przesłania.

Jest też bardziej osobisty, ponieważ namalowałam go wczoraj "bo tak". Dla przyjemności.

Kiedy twórczość staje się pracą, czasem zapominam, że gdzieś tam, u zarania, była to przede wszystkim przyjemność. Od zawsze rysowałam – z nudów, aby czymś zająć rękę podczas niezliczonych godzin lekcyjnych i wykładowych, bo lubiłam, bo sprawiało mi to przyjemność, bo przynosiło ulgę. Teraz, w bardzo rzadkich wolnych chwilach rzeczywistości samotnej matki, rysuję głównie mandale.

Wczoraj wieczorem jednak, po raz pierwszy od dawna, usiadłam by narysować sobie Kreseczkę. Pobawić się. Odpocząć, bo byłam niesamowicie zmęczona.
Rysunki zwykle powstają "po coś". Bo chcę Wam coś ważnego przekazać. Wczoraj przypominałam sobie, że robienie czegoś dla przyjemności i aby odpocząć, też są ważnym "po coś". Pamiętajcie o tym!